Ostatnie dni były na prawdę ciepłe.Wiał gorący wiatr z południa. Wszyscy wylegli na zewnątrz, spragnieni wiosny. Jednak słońca nie było. Całe niebo zasnuły jednolite chmury, przez które nic nie mogło się przebić. Krajobraz wyglądał jak z filmu science - fiction. Poświata wydawała się żółtoczerwona, powiew gorącego powietrza powodował, że nikt nie odważył się na jakikolwiek większy ruch. Niskie ciśnienie zatrzymało wszystkich w domach, nawet koty nie były w stanie się poruszać szybciej niż zwykle. Siedzieliśmy więc w barze czekając na klientów, nikt jednak nie nadchodził. Gorący wiatr z Afryki zaczarował nas na kilka dobrych godzin. Ci, co właśnie skończyli malować ściany i domy na biało, złorzeczyli pogodzie, że właśnie teraz chciała zostawić czerwoną sygnaturę na ich posiadłościach. Rzeczywiście jest to denerwujące, kiedy umyjesz okna, albo właśnie skończysz malowanie i budzisz się następnego dnia i pierwsze co widzisz to trudne do zmycia czerwonożółte smugi piasku wszędzie na zewnątrz. Przez te ostatnie dni czułam się jakby niewidzialna siła trzymała mnie w swoich objęciach i nie pozwalała na wiele.
Właśnie odebrałam paczkę z Polski.Hurrrraaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Mama zrobiła mi niespodziankę ( jak zawsze z resztą ) i dorzuciła czekoladę i różności około jajkowe. Między innymi znalazłam białego bociana. Maria rozpoznała w nim nadmorską mewę, wszak tylko mewa z tutejszych ptaków jest podobna do naszego boćka. W Grecji nie ma bocianów - uświadomiłam sobie. Nagle zrobiło mi się smutno. Muszę jakimś sposobem sprawić, żeby w swojej powrotnej drodze z Afryki, zrobiły sobie przystanek na Korfu.
Powoli zaczyna się sprzątanie przed otwarciem sezonu. Jeżeli chodzi o kuchnię to nie mam żadnego problemu, ale jakbym miała sprzątać pokoje to by mnie pewnie szlag trafił. Nienawidzę zamiatać, myć podłogę czy ścierać kurze. A najgorsze z najgorszych - to mycie okien. więc powoli trzeba sobie dozować pracę, żeby później móc przetrwać lato bez żadnego dnia wolnego. Dziś postawiłam już sobie drewnianą kurkę i koguta na półce - prezent od mamy. Później jeszcze jakiś film.
Komentarze
:)))))))
a propos kuchni greckiej... muszę coś upichcić. masz jakiś pomysł?
pozdrawiam :)
Blue Girl Cejrowski jest świetny, ale tylko w druku, bo w telewizji nie mogę go słuchać.
Pozdrowienia!