/> Przejdź do głównej zawartości

Polecane

SZPARAGI Z FASOLKĄ NA TOŚCIE

 Sezon na szparagi w pełni, więc dziś mam dla Was przepis na lunch albo brunch. Ta moda na śniadanie łączone z obiadem tudzież lunchem już się u nas zadomowiła  na dobre. Szczególnie popularne brunche stały się  codziennością dużych miast i zasobnych portfeli.     My małomiasteczkowi też możemy sobie taki posiłek przygotować i zjeść go na balkonie,  ciesząc się majowym słońcem. SKŁADNIKI: - 2 łyżki oliwy z oliwek - 2 szalotki poszatkowane -3 ząbki czosnku zmiażdżone - 1 czerwona papryka pokrojona w kostkę - 1,5 łyżeczki wędzonej papryki słodkiej - 2 szczypty tymianku ( może być świeży ) - pół łyżeczki płatków chilli - sól i pieprz - kubek ugotowanej fasoli ( może być z puszki ) - szparagi - 4 kromki ulubionego pieczywa WYKONANIE: -na rozgrzanej patelni zeszklij szalotkę - dodaj zmiażdżony czosnek, pokrojoną paprykę, wędzoną paprykę i płatki chilli. Smaż około 2-3 minuty. - dodaj fasolkę, podlej odrobinę wodą i duś około 10 minut aż fasolka zmięknie a płyn się zredukuje. - dodaj tymiane

Sąsiedzi


Wczoraj wieczorem wysiadł prąd. Żadna uliczna latarnia nie świeciła. Siedzimy razem z Wassiliem - sąsiadem zza miedzy.
- Co z tym prądem? - mówię - Ciemno jak w d...nic nie widać - irytuję się.
- δεν εχει προβλιμα - odpowiada mój sąsiad - trzeba po prostu poczekać aż naprawią - ze stoickim spokojem mówi Wassilij.
- Ich też trzeba zrozumieć, tak jak każdy i energetycy mają problemy.
Tylko ja się wkurzyłam na zastaną sytuację, Grek podszedł do problemu ze zrozumieniem. Ta sytuacja obrazuje ich podejście do życia. Sami miewają kłopoty, więc inni też od nich nie uciekną. Jeżeli mogą pomóc, robią to bardzo chętnie, bo wiedzą, że kiedy oni będą w potrzebie, też ktos im pomoże, rodzina, sąsiedzi, nawet turyści.
Obok hotelu stoi tawerna " Armurada" - nasi sąsiedzi: Kiki, Taki, Wassilij i Leonida. Każdego z nich znam bardzo dobrze, na pewno lepiej niż swoich polskich sąsiadów. Kiedy wprowadzasz się do nowego domu, wszyscy sąsiedzi przychodzą Cię poznać i przynoszą cos dla nowego domu. W Polsce przeprowadzałam się kilka razy i nie pamiętam, by któryś z moich sąsiadów odwiedził mnie i moją rodzinę. Trochę szkoda, bo traci się w ten sposób sąsiedzkie znajomości, które zawsze się przydają. Zapewne w wielu polskich domach leży przed drzwiami taka wycieraczka:



Rok temu w okolicy grasowali złodzieje. Zdążyli już okrasć kilka domów. W takiej sytuacji wszyscy mieszkańcy się zjednoczyli i opracowali strategię obrony. Każdy z sąsiadów przez kilka godzin w nocy patrolował okolicę i choć nie złapali złodziei, to wszyscy zacieśnili - już i tak bliskie - stosunki . Czy w Polsce też jest to możliwe? Być może w małych wioskach jeszcze tak, ale czy w mieście ktos woli poświęcić czas sąsiadowi, pomóc mu bezinteresownie, wypić wspólnie filiżankę kawy, czy może woli samotnie pooglądać telewizję?



Tutaj ludzie się wspierają, częstują ciastem, zapraszają do stołu. Wszyscy żyją niejako na zewnątrz, więc mimo woli, wiesz co robią, czy się kłócą, Śmieją czy płaczą. I to jest naturalne, bo nic co ludzkie, nie jest Grekom obce.Bo jaki jest sens przeżywania różnych życiowych trosk, jeżeli nie można się tym podzielić z inną osobą przy szklaneczce OUZO? A sąsiad zawsze Cię wesprze i obiektywnie oceni problem, przecież obserwuje Cię z boku i wie, co Ci siedzi na wątrobie.

Na koniec jeszcze krótki film pokazujący szalony karnawał w Patrze, to co prawda film z tamtego roku, ale takie imprezy odbywają się w Grecji co roku, właśnie tym czasie.








P.S. Czy ktoś może zna jakieś synonimy słowa SĄSIAD??? bo w tym poście użyłam go już chyba ze dwadzieścia razy!!!

Komentarze

Małgorzata pisze…
:) Wiesz, Moniczko, wydaje mi się, że w polskim języku nie ma synonimu do słowa "sąsiad" hehe...Aż wstałam i poszukałam w słowniku. No nie ma... I koniec :)

Za to moi dziadkowie swego czasu mieli właśnie takich sąsiadów, jak Twoi greccy sąsiedzi ;) Ja i moi rodzice też mieliśmy taką sąsiadkę. Niestety wyrowadziła się. Szkoda. Wydaje mi się,że masz rację. W Polsce średnio możliwe jest sąsiadowanie w tak miłych "warunkach", na tak miły "sposób". Ludzie boją się zdrady, boją się wtrącania w swoje życie i zamykają się w swoich "klatkach", przy telewizorach...Obawiam się, że nic tego nie zmieni. Naszym wzrocem nie są Grecy (choć może powinni), tylko ludność wielkich, zagonionych miast. Po raz trzeci SZKODA :)

Niemniej jednak pozdrawiam ciepło i do kolejnego postu :)

Popularne posty