Piątek, sobota i niedziela - było dużo pracy w barze. Dużo ludzi, dużo butelek piwa i dużo różnych opowieści. Dużo wspomnień z podróży.
Sirmos - jeden z najbardziej znanych mieszkańców Arillas - swój wolny czas spędza na kultywowaniu swojego hobby, czyli na podtrzymywaniu przyjaźni z każdym barem w Arillas i dotrzymywaniu towarzystwa znajomym barmanom. Sirmos to kultowa postać. Za młodych lat najbogatszy Kerkireńczyk, który dorobił się na handlu oliwą z oliwek. Wydawał pieniądze na prawo i lewo, kupował posiadłości, latał do Aten żeby napić się kawy, bywał w kasynie... Jednak jeden niefortunny ruch sprawił, że stracił wszystko co miał i Sirmos został tylko z kilkoma drachmami w kieszeni.Od tamtego czasu
człowiek - legenda raczy każdego rozmówcę historiami swojej przeszłości i podróży.
- Jak byłem w Chinach...
albo
- jak pływałem na statkach na wodach Argentyny...
albo
- Jak byłem w Rosji za czasów komuny, to trzeba było jakoś ukryć dodatkowe dolary. Swego czasu nosiłem długie włosy, więc przed granicą 100 - dolarowy banknot owinąłem wokół wsuwki do włosów,a wsuwkę wpiąłem sobie w moje - wówczas czarne jeszcze - loki. Rosjanie nic nie znaleźli, mój kolega schował pieniądze pod obrączkę, tak poskładał banknot aż jego rozmiary zmieściły się pod pierścionek.
Skąd my to znamy? - pomyślałam. Przecież Polacy też musieli wykazać się nie lada kreatywnością, by przeżyć lata polsko - radzieckiej przyjaźni.
Nie mówiąc już o tym, jak włożyłem dolary między warstwy papieru toaletowego zwiniętego w rolkę - perorował Sirmos - nikt nie odważył się tam szukać.
Czas mijał...a on kontynuował swoje dziwne wspomnienia, które pewnie jemu tylko samemu przypominały czasy dawnej świetności.
Cały piątek i sobotę padał deszcz i strasznie wiało. W niedzielę w końcu słońce wróciło na ziemię, by trochę nas popieścić swoimi marcowymi promieniami. Zębate słońce, słońce z pazurkami - tak nazywają Grecy marcowe zmienne słoneczne nastroje. Wraz z ciepłymi promieniami powróciły dobre humory. Już od popołudnia
para Anglików popijała greckie piwo w barze Akti Arilla. Bardzo sympatyczni ludzie, lubią spędzać czas w pubie, tak jak Sirmos. Z jedną różnicą : Sirmos pije tylko
OUZO, a Karry i Farley tylko
PIWO. Anglicy wspominali swoje zagraniczne wojaże, 10 - letni pobyt na Rodzie, wakacje w Indiach. Narzekali na wszechobecne karaluchy, których na Rodzie, a w szczególności w Indiach nie brakowało. Farley opowiadał, że
karaluchy potrafią wejść do ludzkiego ucha, podczas nocnego, głębokiego snu. Składają tam jaja, bo sprzyja temu ciepło i brak światła i później w ludzkim uchu wylęgają się małe karaluszki.
Kiedy usłyszałam tą historię, odechciało mi się wakacji w Indiach. Lepiej zostanę tutaj, gdzie jestem.
Komentarze
Z opowiesci Goscia mozna by Knige napisac
Kasia SC